Radio Aktywne
YouTubeInstagramFacebookSpotify

Koniec streamingów i era po Spotify

cofnij

Recenzję przygotował Michał Pawlak

W dobie artystów-duchów, nieistniejących bytów wygenerowanych przez korporację w imię czystego zysku, Valentin Hansen proponuje nam coś równie radykalnego. Jego nonstop-album, zatytułowany po prostu max, to coś świeżego w świecie muzycznego streamingu.

zdjęcie artysty

Valentin od dawna wykorzystuje relację artystów z molochami zajmującymi się szerzeniem ich muzyki. Jego wydany w 2021 roku Crisis (The Worthless Album), czyli bezwartościowy album, przyglądał się bliżej sposobowi monetyzacji utworów wydawanych w najpopularniejszym obecnie serwisie streamingowym – Spotify. Każda z piosenek na tej płycie trwa dokładnie 29 sekund – bo to dopiero od 30 sekundy słuchania streamingowy gigant nalicza profit na rzecz autorów piosenek. W ten sposób żaden z kawałków na Crisis nie przyniesie duńczykowi ani złotówki.

Jego najnowszy album, max, nie jest dostępny w pełni na żadnym z najpowszedniejszych serwisów do słuchania muzyki. Można go słuchać jedynie na stronie artysty lub youtubie. Wynika to z jego nietypowej formy – w momencie pisania tego artykułu max jeszcze się nie skończył, a nowe piosenki pojawiają się średnio co 2 minuty. Rozpoczęty na początku 2025 roku projekt to album nieskończony, nadawany nieustannie, 24 godziny na dobę i 7 dni w tygodniu.

W podobny sposób, co słynne The Disintegration Loops Williama Basinskiego, nieskończony album Valentina Hansena zapisywany jest na taśmach magnetofonowych. Na specjalnie do tego stworzonej szafie system zapisuje kolejne piosenki z automatycznie generowanego słuchowiska, po czym ordynarnie rzuca kasetę na ziemię w oczekiwaniu aż ktoś odłoży ją na rzędy półek z poprzednimi utworami.

Czym jest The Disintegration Loops Williama Basinskiego?

Awangardowy projekt amerykańskiego muzyka, nazwany The Disintegration Loops, to bodaj jego najsłynniejsza praca. Seria czterech albumów korzysta z dotychczasowej twórczości kompozytora i przetwarza je przez odtwarzacz kaset magnetofonowych, pozwalając im na powolną erozję z każdym kolejnym okrążeniem. Melodie, które słyszymy na początku, niszczeją wraz z zagłębianiem się w dalszą część albumu i stają się coraz mniej rozpoznawalne. William Basinski regularnie wpada do Polski na koncerty, więc jeśli będziecie mieli szansę, koniecznie się przejdźcie.

Valentin Hansen ze swoją szafą

Co ciekawe, Valentin wchodzi tutaj w rolę jednocześnie twórcy i odbiorcy. Choć to on sam wytrenował program kreujący kolejne kompozycje, te często zaskakują go, jak mówi w wywiadzie dla magazynu Sleek. To dziwne. – przyznaje – Zwłaszcza kiedy słyszę swój głos.

Valentin Hansen o tym, czy czuje się bardziej artystą czy słuchaczem:

I think it’s both. When I’m talking about it, I’m more the artist of the album. But when I’m on the website listening, I’m 100% the listener because I haven’t heard the songs before. It’s quite strange, especially because it’s my voice. Sometimes I recognize words from my own lyrics, as the software is trained on my songs. But in those moments, I definitely feel more like a listener.

Czy ten album to muzyczna rewolucja na zakostniałym rynku przemysłu muzycznego? Z pewnością nie, jest to raczej ciekawa nowinka, która tylko na chwilę zatrzyma naszą uwagę. Ale rozmowy o działaniu streamingowych gigantów i całego rynku muzycznego, które może wywołać z pewnością będą wartością dodaną dla naszego świata.

Warto także zwrócić uwagę, że podobny koncept istniał już wcześniej – w 2020 roku Arca wypuściła Riquiquí;Bronze-Instances(1-100), czyli 100 wersji jej utworu Riquiquí, przetworzonych przez wyćwiczony do tego algorytm. Kod QR na okładce miał przenosić nas do kolejnych instancji, nieustannie kreowanych jak w wizji Valentina, ale obecnie projekt został zawieszony i link już nie działa. W takim razie, oprócz streama na żywo na stronie i youtubie artysty, album Hansena niestety nie jest aż tak nowatorski.

A co Wy uważacie na temat automatycznie generowanych piosenek? Czy zaprogramowany raz przez artystę mechanizm ma szansę zapewnić realną rozrywkę słuchaczom? Czy można stawiać go na równi z tradycyjnie skomponowanymi piosenkami? Dajcie nam koniecznie znać w komentarzach: na naszym facebooku i instagramie.

1 maja 2025

Michał Pawlak

W radiu jakoś od początku roku 2022, student politechniki na kierunku Gospodarka Przestrzenna, tak samo, jak Gnyszy [zob. Łukasz Gnyszko]. Z pasji do studiów miejskich prowadzący audycję urbanistyczną Mmiasto w sobotę o 15:00, usłyszeć mnie też można w soboty na Tygodniku Muzycznym. Autor pierwszego wywiadu unplugged z zespołem Wczasy. Fan serialu Severance i zespołu Fisz Emade Tworzywo. Dumny reprezentant aktywacji wtorkowej. Były redaktor muzyczny, poszukuje stale nowej muzyki – podsyłajcie ciekawe rzeczy! ;——————————)

Muzyka nonstop? To niekoniecznie dla nas, dlatego proponujemy zawartą w konkretnych ramach czasowych sesję muzyczną: Jan Bąk, bogdan sėkalski i Maciek Pepłoński grają album Spij już stary. 39 minut i 54 sekund dobrej muzy.

kontaktkontakt
TVPWKlub FocusSSPW