Radio Aktywne
YouTubeInstagramFacebookSpotify

Long Time No Talk – Long Time No Talk

cofnij

Recenzję przygotował Szymon Mlonek

Pierwszy raz o Long Time No Talk usłyszałem od jednego z moich radiowych kolegów – Michała, jeszcze zanim wydali swoje pierwsze EP. Nie będę ukrywał, reprezentanci midwestu prosto z Zielonki swoją muzyką idealnie wstrzelili się w moje gusta, a gdy dowiedziałem się, że szykują dla nas swoje debiutanckie wydawnictwo, nie mogłem się doczekać.

EPka o jakże wymownym tytule – Long Time No Talk, na streamingach ukazała się 15 lutego 2023. Projekt promował jeden singiel – Ric Flair, o którym więcej powiem w dalszej części recenzji. Całość składa się z czterech kawałków, które pomimo swojej różnorodności zawsze celują w jeden trend – midwest emo z domieszką punkowej energii. Wśród swoich inspiracji chłopaki wymieniają takie zespoły jak Mom Jeans, Origami Angel, Marietta, Title Fight czy The Wonder Years.

Projekt otwiera Feeding Birds – energiczny emo banger błyskawicznie wprowadzający nas w klimat wyczuwalny na całej EPce.  Melodyczne riffy, mocno uderzająca perkusja, tekst o nie czuciu niczego i refren, który idealnie spisałby się na koncercie – mówiąc szczerze, sam nie śmiałbym oczekiwać czegokolwiek więcej. Dodam jeszcze, że na wydaniu fizycznym intro wzbogacone jest o dodatkową wstawkę.

Wydanie fizyczne płyty, dostępne do kupienia bezpośrednio od zespołu

Warto zwrócić uwagę na wspomniany wcześniej singiel – Ric Flair. Utwór rozpoczyna się świetnym, wpadającym w głowę riffem, który co jakiś czas wraca, żeby o sobie przypomnieć. Mamy do tego bardzo dobrze napisany i zaśpiewany tekst uzupełniany momentami o proste chórki, tworzące razem niesamowitą atmosferę, osobiście kojarzącą mi się z letnimi wieczorami spędzonymi na słuchaniu Modern Baseball. Krótko mówiąc: ten utwór powstał po to, aby być wykrzyczanym na koncercie przez łączących się w poczuciu braku nadziei fanów emo grania.  

Poza tym mamy jeszcze Nature Boy, He’s Got Some Takes On Weather, które poza unormowaniem statystyki średniej długości tytułów piosenek do standardów gatunku, wprowadza do całokształtu bardzo dużo dynamiki, ciągle krążąc pomiędzy najbardziej energicznymi momentami na EPce a melancholijnymi, oszczędnymi kompozycjami. Ostatni track – Blues And Oranges zamyka projekt dawką punkowej energii, zwieńczoną outrem składającym się z recytowanej poezji autorstwa zaprzyjaźnionej z zespołem pisarki, połączonej ze spokojną warstwą instrumentalną, uzupełnioną o partie zagrane na trąbce.

Projekt przez całą długość trwania ciągle dostarcza słuchaczowi emocji i rzuca nowymi pomysłami. To, jak dużo różnorodnych, a za razem spójnych brzmień zaprezentowali nam reprezentanci Zielonki jest wręcz niesamowite. Każdy utwór jest wyjątkowy, każdy dostarcza ogromnej dawki emocji i każdy z pewnością brzmi jeszcze lepiej na żywo w towarzystwie innych, szukających celu, szczęścia i letnich wspomnień fanów midwestu. Wszystko sprowadza się do jednego stwierdzenia: uwielbiam ten projekt, dzięki Michał, że kiedyś o nim wspomniałeś.

Ulubione piosenki: Ric Flair, Feeding Birds

26 kwietnia 2023

kontaktkontakt
TVPWKlub FocusSSPW